PS.: Jestem osobą bardzo empatyczną i doświadczyłam już styczności z bardzo dotkniętymi przez życie zwierzętami, co przyznam, ogromnie mnie nadwyrężyło. Również jakiś czas temu adoptowałam bardzo chorego psa, który mimo wszelkich prób nie mógł zostać uratowany, na co byłam pozornie przygotowana, a finalnie ta strata odbiła się niesamowicie mocno na moim zdrowiu, dlatego też w tym momencie nie decyduję się na opiekę nad zwierzętami schorowanymi czy z poważnymi zaburzeniami, co mam nadzieję będzie dla Państwa zrozumiałe. Bynajmniej, nie wynika to z braku empatii:)