0.0 (0 zleceń)
Twoje plany wyjazdu są zagrożone ponieważ nie masz z kim zostawić swojego kota, swoich kotów 🐈🐱? Chętnie zaopiekuję się kotełkami podczas Twojego wyjazdu/nieobecności. Sama mam w tej chwili dwa duże koty, ale w przeszłości było ich więcej, różnej maści i rasy jednocześnie 😼 Nakarmię, wymiziam, pobawię się według potrzeb, podam lekarstwo jeśli potrzeba, wysprzątam kuwetki. Najchętniej okolice Widzewa, Dąbrowy, Olechowa, Janowa. Inne lokalizacje do dogadania :)
Gwarantuję:
- pełny brzuszek,
- dbanie o czystość kuwety, misek,
- przytulanie, głaskanie, mizianie, zapewnianie bliskości w komfortowy sposób dla pupila i w formie, na którą będzie mieć akurat ochotę - również chętnie po prostu posiedzę z kotem i poczytam mu na głos, jeśli taka będzie jego wola ;) Natomiast dla kotów, które będą miały ochotę zapewniam nieograniczoną ilość głasków i miziania.
- zabawa z uwzględnieniem łańcucha łowieckiego,
- zapewnienie indywidualnych potrzeb kociaków,
- podanie lekartstwa nie stanowi dla mnie problemu
- kwiatkami też się zaopiekuję :)
Możliwa jest foto-relacja z każdej wizyty. Zawsze też sprawdzam kondycję każdego z kotów, nawet tych strachliwych, które lubią się chować - szukam do skutku, by mieć pewność, że wszystko jest w porządku. Dobre samopoczucie oraz bezpieczeństwo Twojego kota/kotów są dla mnie najważniejsze.
Mam 47 lat, odchowana córkę, dwa koty i trochę wolnego czasu, zwłaszcza w weekendy :)
Od dziecka miałam w domu zwierzaki: zaczynałam od chomika, potem były rybki, papużki, dwa owczarki collie (w tym wychowanie dwóch miotów maluchów), aż w końcu nadeszła era kotów. Najpierw wymarzony rosyjski niebieski, po roku znajdka przywieziona znad morza w typie syjama, a po kolejnych trzech latach przygarnięcie kota z pseudohodowli, który miał być turecką angorą, ale trochę "rozmnażaczom" nie wyszło :( W 2007 roku pożegnałam mojego rosyjskiego - bardzo bolesne i zbyt wczesne pożegnanie, ale wciąż biega radosny w moich wspomnieniach. W 2019 i 2020 miałam przeprowadzone dwie operacje i wtedy to pozostałe dwa koty "przygarnęła" do siebie córka. Ale każdy kociarz wie, że nie można długo wytrzymać bez futerka w domu i tak też w lutym 2021 po długich poszukiwaniach pojawił się u mnie biały maine coon z heterochromią i całkiem niedawno przez czysty zbieg okoliczności adoptowałam jego rodzonego brata bliźniaka :) I teraz mam dwa futerka w domu, bez których nie wyobrażam sobie życia. Są moimi oczkami w głowie ;)
25 marzec - dostępne godziny
petsy